poniedziałek, 5 października 2015

Wygnanie.

...
Wszystko zniszczyłam. Złamałam obietnicę daną naszemu Bogu i teraz nadeszły konsekwencje. Zostaliśmy wygnani z naszego pięknego Ogrodu, który teraz wydaje się niczym więcej wspaniałym wyobrażeniem. Czuję, że zawiedliśmy naszego Boga. Eksperyment się nie powiódł, nic nie poszło tak jak powinno.
Żałuję, że posłuchałam tego węża i dałam się skusić. To była zła decyzja, za którą przyszło nam ponieść konsekwencje...
Jednak mimo to jestem szczęśliwa. Mam Adama, to on jest dla mnie najważniejszy. Uszczęśliwia mnie. Kocham go ze wszystkich sił, choć nie wiem dlaczego. Nie chcę wiedzieć, nie potrzebuję tej wiedzy. On również kocham mnie. Kocha tak, jak potrafi.
Kocham go i pragnę pokochać wszystko co czyni i co go interesuje, dlatego proszę go by śpiewał. chociaż bardzo tego nie lubię.
Myślę, że kocham go tylko dlatego, że jest mężczyzną i jest mój.
Nie znam innego powodu.
Jestem tylko kobietą - pierwszą, która kocha tak mocno i być może z braku wiedzy na ten temat robię źle.
Ale nie chcę teraz o tym myśleć. Nie chcę zasiewać w swym sercu coraz to nowych wątpliwości.
A teraz przepraszam, jednakże muszę już iść. Adam mnie woła. Musimy znaleźć swoje miejsce na tej wielkiej Ziemi.
Do napisania xx

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz