poniedziałek, 5 października 2015

Piękny świat.

Sześć dni później...
Od rana pracowałam nad udoskonaleniem naszego miejsca zamieszkania i trzymałam się z dala od Adama, mając nadzieję, że zatęskni, poczuje się samotny i przyjdzie do mnie. Niestety nie zrobił tego. Było mi przez to później trochę smutno, ale zrozumiałam, że pewnie za bardzo się wstydził, dlatego nie przyszedł.
W południe zakończyłam pracę i postanowiłam trochę odpocząć. Biegałam za motylami i pszczołami zachwycając się ich pięknem. Rozkoszowałam się pięknem kwiatów. Adam nie dba o ten piękny świat. Jestem niemalże pewna, że nie obchodzi go nic poza budowaniem szałasu chroniącego go przed cudownym deszczem.
Nie wiem co robić. Jest tak bardzo nieczuły na wszystko co go otacza. Nie zauważa chyba podniosłości tego miejsca, tego, jak jest ono wspaniałe. Martwię się, co będzie dalej. Chyba go pokochałam...
Napiszę niebawem, Ewa xx

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz